piątek, 8 listopada 2013

"Przygody Jeżyka spod jabłoni" A. Ungeheuer-Gołąb, il. K. Wasilewski

"Przygody Jeżyka..." to cudowna, ciepła opowieść o młodym jeżu o imieniu Jeżyk i jego przyjaciołach z ogrodu. Tytułowy bohater przybywa z lasu i postanawia zamieszkać pod jabłonką w ogrodzie Marcina. O samym Marcinie wiemy tylko tyle, że jest małym chłopcem mieszkającym w domu wraz z rodzicami. Zresztą Marcin jest tu tylko postacią epizodyczną. Głównymi bohaterami książeczki są zwierzątka, mieszkańcy ogrodu i okolicznych łąk. Po przybyciu do ogrodu Jeżyk poznaje nowych przyjaciół i przeżywa ciekawe przygody. Niektóre z nich są na prawdę groźne, jak na przykład spotkanie z psem Wilczurem, czy konfrontacja z lisem. Z obydwu tych sytuacji Jeżyk wychodzi obronną ręką. Zwłaszcza potyczka z lisem może uświadomić dzieciom, że nie trzeba być dużym i silnym, żeby dać sobie radę z kimś większym i mocniejszym. Jeżyk jest postacią bardzo pozytywną. Mały kolczasty bohater jest życzliwy, pomocny i współczujący. Przyjaciele zawsze mogą na niego liczyć. Szybko zjednuje sobie przyjaciół. Żeby uwolnić porwanego przez lisa Kogucika gotów jest narażać swoje życie. Jeżyka nie da się nie lubić :) Przekazuje on małym czytelnikom bardzo pozytywne wzorce zachowań. Uczy, że warto pomagać innym, być uśmiechniętym i życzliwym, bo dobro zawsze do nas wraca. Sam bohater przekonał się o tym, kiedy zmogła go choroba z gorączką. Przyjaciele natychmiast pospieszyli z pomocą i pomogli przetrwać ciężkie chwile. Książeczka urzeka uroczym tekstem i wspaniałymi ilustracjami autorstwa Kazimierza Wasilewskiego. Jest to lektura idealna dla przedszkolaków, dobrze sprawdza się jako wieczorna lektura. Polecam!

"Przygody Jeżyka spod jabłoni" A. Ungerheuer-Gołąb, il. K. Wasilewski, Skrzat 2012

wtorek, 5 listopada 2013

"Pali się" Jan Brzechwa, il. Zbigniew Dobosz

Mamy już "Pali się" z pięknymi ilustracjami Szancera, mamy ilustrowane przez Wandę i Bogusława Orlińskich, ale nie mogłam się oprzeć i koniecznie musiałam nabyć jeszcze to wydanie. Z dwóch powodów się skusiłam. Po pierwsze, tamte poprzednie opracowania są w zbiorkach, a mój mały czytelnik jakoś nie przepada za zbiorami i tomikami wszelkiej maści ( woli książeczkę zawierającą pojedynczy utwór ). Po drugie, ilustracje Zbigniewa Dobosza są po prostu urocze i zabawne, takie trochę w komiksowym stylu. Świetnie oddają dynamikę sytuacji, opisanej w wierszu, doskonale go uzupełniają. Jest jeszcze po trzecie. Mam sentyment do tego utworu Brzechwy. Uwielbiałam go jako dziecko, teraz przepadam wprost za czytaniem go synkowi na głos. Książeczka ma format zbliżony do A4, jest wydana w formie broszurowej, przez co niestety łatwo może zostać przeoczona w księgarni na ciasnej półce. A na prawdę warto zwrócić na nią uwagę i wzbogacić biblioteczkę dziecka o tę pozycję. Polecam!

"Pali się" Jan Brzechwa, il. Zbigniew Dobosz, Skrzat

środa, 30 października 2013

"Niedobry kotek" Adam Stower

Pamiętacie chociaż jeden przypadek, kiedy niesłusznie Was o coś posądzono? Pamiętacie, jak się wtedy czuliście? Podobna sytuacja spotkała tytułowego kotka. Został on oskarżony o nieprawdopodobne rzeczy, których rzecz jasna nie zrobił. Kiedy Lilka, jego pani, zostawia go na chwilę samego, kociak rzekomo demoluje kuchnię i wyjada zawartość lodówki, drapie meble i zasłony, niszczy drzwi, straszy rybkę w akwarium, roznosi sierść po wszystkich łóżkach i ,o zgrozo, załatwia się na dywanik mamy. Lilka jest bardzo zła i powtarza wciąż zwierzakowi, że jest niedobry i niegrzeczny. Kto jest faktycznym sprawcą bałaganu w domu Lilki? Tego nie zdradzę, żeby nie psuć przyjemności z czytania. Książeczka zaczyna się bardzo zwyczajnie, a kończy zaskakująco i zabawnie. Polecam nie tylko wielbicielom małych kociaków. Adam Stower to mieszkający w Brighton autor książek dla dzieci i młodzieży. Książkę "Niedobry kotek" zadedykował swojej mamie, która kocha koty i swojemu tacie, który jest na nie uczulony.
Nas historia niesłusznie posądzonego kotka urzekła i to bardzo.

"Niedobry kotek" Adam Stower, Łajka 2012

piątek, 25 października 2013

„Paddington. Historia pewnego niedźwiadka z Peru” Michael Bond

Paddington to sympatyczny miś, który przybył do Anglii z mrocznych zakątków Peru. Jego imię pochodzi od nazwy stacji kolejowej w Londynie. Tam właśnie, pewnego dnia odnaleźli go państwo Brown, którzy przyjechali na dworzec po swoją córkę Judytę. Postanowili zaopiekować się niedźwiadkiem i zabrali go ze sobą do domu przy ulicy Windsor Gardens. Tam Paddington poznaje panią Bird, gosposię i brata Judyty Jonatana. Tam również przeżywa jedną ze swoich pierwszych przygód, a ma ona miejsce… w łazience, w czasie kąpieli w wannie.
„Paddington. Historia…” to prześlicznie zilustrowana przez R.W. Alley’a książeczka dla najmłodszych dzieci. Klasyczna wersja Paddingtona jest przeznaczona raczej dla starszych dzieci, a tą którą opisuję spokojnie można przeczytać już trzylatkowi. Ilustracji jest tu sporo, tekstu w sam raz, żeby nie znudzić małego czytelnika.
„Paddington. Historia…” to pierwsza z serii książeczek obrazkowych o miłym, uprzejmym niedźwiadku. To historia pełna ciepła i intrygująca, z pewnością przypadnie do gustu przedszkolakom. W końcu dzieci kochają misie :)



„Paddington. Historia pewnego niedźwiadka z Peru” Michael Bond, wyd. Znak


środa, 16 października 2013

"Jabłonka Eli" Catarina Kruusval

"Jabłonka Eli" to ostatnio nasza ulubiona czytanka na dobranoc. Czytamy ją po kilka razy jednego wieczoru :) Nie jest to nowość na naszej półce, mamy ją już jakiś czas. Ale widać teraz mój mały czytelnik odkrywa ją na nowo :) "Jabłonka..." to ciepła, wzruszająca opowieść, pełna cudownych ilustracji. Główną bohaterką jest tu jabłonka, rosnąca w ogrodzie Eli. Ela i jej najlepszy kolega Olek bardzo kochają to drzewo. Uwielbiają się na nim bawić, zrywać jabłka jesienią i chować wśród zielonych liści latem. Dzieci obserwują, jak zmienia się ich jabłonka wraz z upływem pór roku. Niestety pewnej zimowej nocy wichura powala ich ukochane, piękne drzewo. Dzieci ogarnia smutek i żal. Zdają sobie sprawę, że w ogrodzie nie będzie już ich ulubionego miejsca zabaw. Rozczarowaniem jest dla nich fakt, że nowa, młoda jabłonka, którą sadzą na wiosnę jest malutka i niepozorna i w ogóle nie przypomina ich wspaniałego drzewa.
"Jabłonka Eli" to piękna, obrazkowa książeczka o przemijaniu, przywiązaniu i tęsknocie za utraconą rzeczą. Ale nie jest to opowieść smutna. Daje się w niej wyczuć także radosne wyczekiwanie i nadzieję. Pokazuje ona dzieciom, że w życiu tak już jest, że coś się kończy, a coś innego się zaczyna. Myślę, że ta wartościowa  książeczka spodoba się każdemu przedszkolakowi i ma szansę stać się jedną z ulubionych lektur :)



"Jabłonka Eli" Catarina Kruusval, Zakamarki 2009


piątek, 11 października 2013

"Proszę mnie przytulić" Przemysław Wechterowicz, il. Emilia Dziubak

To książka o przytulaniu, o nieskrępowanym okazywaniu uczuć, o czułości , miłości i przyjaźni. Historia jest nieskomplikowana i zabawna zarazem. Tata niedźwiedź i jego syn postanawiają spędzić udany dzień. Ojciec przekonuje niedźwiadka, że najlepszą receptą na dobry dzień jest przytulenie kogoś. I tak rozpoczyna się dzień pod znakiem serdecznych uścisków. Niedźwiedzie przytulają każde napotkane stworzenie, nawet małą gąsienicę i myśliwego ze strzelbą :) Książka urzekła mnie z dwóch względów. Po pierwsze, pokazuje czytelnikowi, że wielka może być moc przytulania i dotyku. A po drugie udowadnia, że tata też może przekazywać dziecku ważne i głębokie treści, przez co jest równie ważny jak mama. Przyznam, że w polskiej literaturze dziecięcej mało mamy taty w roli głównej, przeważnie ukazywane są relacje mama-dziecko. Autorem tekstu jest Przemysław Wechterowicz, a świetne ilustracje wykonała Emilia Dziubak. Polecam książeczkę już dla maluchów w grupie wiekowej 3+.



Proszę mnie przytulić Przemysław Wechterowicz, il. Emilia Dziubak, wyd. Ezop 2013

„Noc na ulicy Czereśniowej” Rotraut Susanne Berner

To nasza pierwsza wizyta na ulicy o tej smakowitej, owocowej nazwie. Jest ona bohaterką serii książek obrazkowych autorstwa Rotraut Susanne Berner. Inne części serii przedstawiają ulicę Czereśniową i jej mieszkańców w kolejnych porach roku. „Noc na ulicy Czereśniowej” to majowa nowość wydawnictwa Dwie Siostry. Autorka za pomocą obrazów, bez użycia ani jednego słowa stworzyła wielowątkową, ciekawą, pełną interesujących szczegółów historię pewnej ulicy w pewnym miasteczku. Opowiadanie tworzą sami czytelnicy. Dziecko ma w ten sposób okazję nauczyć się snuć swoją opowieść poprzez łączenie poszczególnych fragmentów  akcji w ciąg zdarzeń i dodatkowo poszerzy słownictwo. Rodzic ruszy swoje szare komórki, uruchomi wyobraźnię po to, aby stworzyć fascynującą i wciągającą historię. Książeczkę można też „czytać” na wiele innych sposobów. Można szukać szczegółów, liczyć obiekty, obrazki mogą być doskonałym impulsem do rozmowy na jakiś temat. Długie wpatrywanie się w ilustracje, przedstawiające codzienne życie mieszkańców ulicy jest również fascynującą przygodą, nie tylko dla małego czytelnika. Na książki tego typu nie ma jednej recepty, taka idea daje wiele możliwości i to jest jej ogromny atut. Twórczynią ulicy Czereśniowej jest Rotraut Susanne Berner, urodzona w 1948 roku niemiecka ilustratorka i graficzka. Należy ona do najbardziej popularnych i cenionych ilustratorów u naszych zachodnich sąsiadów. Stworzyła ilustracje do blisko 80 tytułów i jest laureatką wielu prestiżowych nagród. Trzykrotnie nominowano ją do nagrody im. H.Ch.Andersena.
Zachęcam do odwiedzenia ulicy Czereśniowej, gdzie życie codzienne mieszkańców skrywa ogrom interesujących i frapujących historii.

„Noc na ulicy Czereśniowej” Rotraut Susanne Berner, wyd. Dwie Siostry 2013

„Pelerynek i pogoda pod psem” Wouter van Reek


Jest pogoda pod psem. Leje jak z cebra. Pelerynek postanawia zostać w domu i cieszyć się ciepłem domowego zacisza. Ale co to? Zabrakło drewna na opał. Pelerynek jednak będzie musiał wyjść na zewnątrz, żeby przynieść trochę gałęzi z lasu. Postanawia poprosić o to swojego najlepszego przyjaciela Lupusia. Tylko czy to na pewno dobry pomysł? Czy malutki Lupuś poradzi sobie z tym zadaniem w ten paskudny, wietrzny i deszczowy dzień?
Bohaterami książki są tytułowy ptak Pelerynek i jego wierny przyjaciel, mały piesek Lupuś. „Pelerynek i pogoda pod psem” to niezwykła książka o przyjaźni. Komiksowe ilustracje i oszczędny tekst pokazują piękną i zarazem wzruszającą historię. Widzimy, jak Pelerynek odnosi się do swojego towarzysza, w jaki sposób się o niego martwi i troszczy. Zaskakujący jest też koniec opowieści. Z tej krótkiej historii, osadzonej w deszczowo – zimnych realiach pogody, bije niesamowite ciepło, topiące dziecięce i dorosłe serca.
Autorem książki i twórcą postaci Pelerynka i Lupusia jest Wouter van Reek, absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Amsterdamie, twórca animacji komputerowych i krótkich filmów animowanych dla dzieci.

„Pelerynek i pogoda pod psem” Wouter van Reek, wyd. Hokus-Pokus 2013

„O duchu, który się bał” Sanna Toringe, Kristina Digman

„O duchu, który się bał” to książka przewrotna i zaskakująca. I trochę też straszna :) Mamy w niej ducha, któremu odpada głowa, wampiry, kościotrupa i potwora o „wielkich oczach i czarnych paluchach”. A także samotny domek w środku ciemnego lasu. A w nim mieszkają Kruszynka z mamą i pręgowanym kotem. Dziewczynka prosi mamę, żeby jej opowiedziała jakąś straszną historię na dobranoc. Mama się zgadza, pozwala córeczce się bać, ale jest cały czas przy niej. Kruszynka ma szansę oswoić się ze strachami. Na koniec okazuje się, że duchy i potwory też się boją – siebie nawzajem :)
Książeczka ma za zadanie oswoić irracjonalny lęk dziecka przed różnymi stworami, który często gnębi dzieci przed snem. Początkowo maluchy pewnie będą się bać. Ale z pewnością będzie je ciągnąć do lektury, bo dzieciaki po prostu uwielbiają się bać i kochają mrożące krew w żyłach historie :) Z czasem oswoją się ze strachem i opowieścią i będą się śmiać. Bo jest to też niewątpliwie zabawna książka. Mnie ona podoba się bardzo. Mój 3,5-latek odrobinę boi się ją czytać, zwłaszcza przed snem. Sądzę, że przyjdzie czas, że mu to minie.
„O duchu, który się bał” to ciekawa, trochę straszna, ale też śmieszna historia, opatrzona sugestywnymi ilustracjami, które dodatkowo budują klimat grozy i podsycają wyobraźnię małego czytelnika. Polecam!



„O duchu, który się bał” Sanna Toringe, Kristina Digman, wyd. Zakamarki 2010



„Pospiesz się, Albercie” Gunilla Bergström

Albert to czteroletni chłopczyk, znany na świecie od prawie 40 lat. Dotarł także i do nas, w listopadzie 2012 r., książki o nim pojawiły się księgarniach. Na razie można dostać 3 tytuły, my posiadamy „Pospiesz się, Albercie”. Autorka serii o Albercie, stworzyła ponad 30 książeczek o tym bohaterze.
Albert mieszka z tatą i kotem Puzlem i ma cechy typowe dla dziecka w tym wieku – jest pomysłowy, czasem marudzi przed pójściem spać i rano grzebie się przed wyjściem do przedszkola. I właśnie o tym porannym ociąganiu się  jest książeczka „Pospiesz się, Albercie”. Jest szósta rano. Tata woła Alberta na śniadanie. Albert mówi tacie, że już idzie, TYLKO JESZCZE musi coś zrobić. I tak pilnym okazuje się ubranie ulubionej lalki, naprawienie ukochanego autka, obejrzenie ciekawej książeczki (skąd ja to znam… :) ), sklejenie rozerwanej kartki i przyniesienie tacie gazety. Tata jest coraz bardziej zdenerwowany. Przy śniadaniu Albert bawi się jedzeniem, w końcu kończy jeść i zaczyna naprawdę szykować się do wyjścia. Gotowy, staje w korytarzu i woła tatę. Ale tata nie przychodzi… Co robi tata? Napiszę tylko, że historia kończy się zabawnie, sama  szczerze się uśmiałam :) Polecam dla przedszkolaków i ich rodziców, którzy w swoich dzieciach dostrzegą cząstkę sympatycznego Alberta!

„Pospiesz się, Albercie” Gunilla Bergström, wydawnictwo Zakamarki 2012

"Ostrożnie! Wszystko, co powinno wiedzieć dziecko, żeby bezpiecznie bawić się w domu” Grzegorz Kasdepke, il. Artur Gulewicz



Czy nasze dzieci są w domu bezpieczne? Teoretycznie tak powinno być, ale statystyki podają, że dzieci najczęściej ulegają wypadkom we własnym domu. Wiadomo, swoją ruchliwością, ciekawością świata i brakiem doświadczenia, same stwarzają sobie niebezpieczne sytuacje. Czasem to rodzice, zabiegani codziennymi sprawami czegoś nie dopatrzą. W końcu każdy jest tylko człowiekiem i nikt nie jest nieomylny. Mówi się, że przy małych dzieciach trzeba mieć oczy dookoła głowy. To niestety prawda. Książka Kasdepke skierowana jest do dzieci i ich rodziców. Do dzieci, żeby w ciekawy sposób wyczulić na zagrożenia czyhające w domu, do rodziców, żeby dać impuls do rozmowy o domowych niebezpieczeństwach. To na pewno nie jest lektura do przeczytania ot tak sobie przed snem. Powinna ona być wstępem do rozmowy z dzieckiem na temat bezpiecznej zabawy. Książka podzielona jest na rozdziały – każdy opowiada o innym zagrożeniu. Dydaktyzm został tu zgrabnie wpleciony w zabawne dialogi pomiędzy małym chłopcem Dominikiem i jego babcią. Dominik „rozmawia” też ze swoim psem Juniorem i poucza go, jak się ustrzec przed wypadkami. Tekst został wzbogacony świetnymi ilustracjami Artura Gulewicza. Polecam! Myślę, że ta książeczka powinna być obowiązkową lekturą w domu, gdzie są małe dzieci.




„Ostrożnie! Wszystko, co powinno wiedzieć dziecko, żeby bezpiecznie bawić się w domu” Grzegorz Kasdepke, il. Artur Gulewicz, wyd. Literatura

„Ciekawe, co myśli o tym królowa” Paweł Mildner

Lekka dawka absurdu i świetne, nasycone żywymi kolorami grafiki to niewątpliwe atuty książki Pawła Mildnera p.t. „Ciekawe, co myśli o tym królowa”. Znajdziemy ją w nowościach wydawnictwa Dwie Siostry. Bocian na motocyklu, robot próbujący jeść sztućcami, dziewczyna dźwigająca sztangę  z lekkością napakowanego kulturysty, czy też gra w piłkę w kosmosie – takie cuda, między innymi, przygotował dla czytelnika autor, młody rysownik z Wrocławia. Paweł Mildner serwuje nam w swojej debiutanckiej książce ciekawą grafikę w stylu retro i wierszowany tekst, pełen swobodnych skojarzeń i absurdalnego humoru w angielskim stylu. Niezwiązane ze sobą, rymowane frazy dają upust dziecięcej i dorosłej wyobraźni. Książka Mildnera kojarzy mi się z uwielbianą przeze mnie w dzieciństwie ” W kraju baj-baju” Tadeusza Kubiaka, pełną absurdów i dziwaczności. Mimo to, a może właśnie przez to, kochałam tę książeczkę bezgranicznie. Cieszę się, że znów mam okazję zasmakować literatury dla najmłodszych w podobnym stylu.

„Ciekawe, co myśli o tym królowa” Paweł Mildner, wyd. Dwie Siostry 2013

"Bardzo głodna gąsienica" Eric Carle

Bardzo głodna gąsienica to książeczka trochę interaktywna. Przynajmniej taka była dla mojego syna :) Są w niej strony z dziurką, w które można wsadzić paluszek, są pyszności do jedzenia, które można „na niby” zjeść ze smakiem. Ponadto jest tu nauka liczenia, dni tygodnia, nazw owoców i przysmaków. Dodatkowo maluch dowie się z lektury, skąd się biorą piękne motyle.

Książeczka jest cudna! Nie bez powodu została hitem w wielu krajach świata. Dzieciom podoba się w niej to, że nie są tylko biernymi słuchaczami, ale też towarzyszą gąsienicy w jej przeobrażeniach. Wspaniałe są ilustracje, w charakterystycznym dla Erica Carle’a stylu. Polecam Bardzo głodną gąsienicę gorąco :) To świetna lektura już dla dzieciaczków w grupie wiekowej 1+.






Bardzo głodna gąsienica Eric Carle, wyd. Tatarak 2011


„Elmer” David McKee

Elmer, postać stworzona przez Davida  McKee, to słoń w kolorową kratkę, znany przedszkolakom na całym świecie. Elmer różni się od innych słoni. Ale to właśnie dzięki Elmerowi, inne słonie w stadzie są radosne. Elmer działa bowiem jak zastrzyk pozytywnej energii. Któregoś dnia Elmer stwierdza, że ma dość bycia innym. Odnajduje krzak z owocami w kolorze słoniowym i tarza się w ich soku, żeby zmienić kolor na bardziej słoniowy :) Po powrocie do stada, przekonuje się jednak, że nie do końca mu pasuje bycie takim, jak inne słonie…
„Elmer” to ciekawa opowieść o tym, że warto zaakceptować i polubić siebie i swój wygląd. To także książeczka o tolerancji. Tekstu jest niewiele, także myślę, że bajeczkę polubią nawet dwulatki. Kolorowe, energetyczne ilustracje naprawdę podobają się dzieciom :) Mój synek bardzo lubi Elmera (sam mi go wczoraj wybrał do recenzji :) ). Sądzę, że warto zaprzyjaźnić się z tym sympatycznym, wesołym słoniem o niespotykanym wyglądzie :)

„Elmer” David McKee, wyd. Papilon

„Basia i …”, Zofia Stanecka, Marianna Oklejak



Nie będę oryginalna, gdy napiszę, że bardzo polubiliśmy z synkiem Basię. W Internecie pełno pochwalnych opinii na temat serii książeczek o Basi. Dla tych, co jeszcze nie znają tej sympatycznej bohaterki, napiszę słów parę :)
Tytułowa Basia to kilkuletnia, rezolutna dziewczynka, uczęszczająca do przedszkola. W książeczkach poznajemy też jej rodzinę – mamę, tatę, braci – Janka i Franka, a także dziadków i przyjaciół. Jej przygody to codzienne życie i zmagania kilkuletniego dziecka, sytuacje, w których każdy kilkulatek ma szansę się odnaleźć. Autorka Zofia Stanecka, nie stroni od przedstawiania sytuacji trudnych dla dziecka, takich jak kłótnia rodziców, czy też brak przyjaciela w przedszkolu. Za co ja lubię „Basię”? Za realizm i brak lukru w historyjkach, za to że przedstawia polską rodzinę, polskie realia; za to, że główna bohaterka to zwykła dziewczynka, jakich wiele w Polsce, która tak jak każde dziecko czasem jest niegrzeczna, złości się i ma humory; za ciekawe, charakterystyczne ilustracje Marianny Oklejak, które świetnie uzupełniają tekst; za to, że ja sama mogę tam znaleźć opisy problemów i sytuacji, które dobrze znam z autopsji, przez co Basia i jej rodzina są mi bliscy. Książeczki o Basi to opowiadania, w których mogą się odnaleźć zarówno dzieci, jak i dorośli. Myślę, że dlatego są one tak lubiane i popularne.
W serii ukazało się dotychczas kilkanaście tytułów. My w naszej domowej biblioteczce posiadamy „Basię i plac zabaw” i „Basię i słodycze”, a także tymczasowo, pożyczoną „Basię i przedszkole”. W części „Basia i przedszkole” poruszony jest problem braku bliskiej przyjaciółki w przedszkolu. Basia, chociaż lubi przedszkole i większość dzieci w nim, nie ma tam bratniej duszy, najbliższej przyjaciółki. Wszystko zmienia się, gdy zaprzyjaźnia się z ignorowaną przez innych i obmawianą po kątach wrażliwą Anielką. „Basia i plac zabaw” to historia sobotniego wyjścia z Tatą na plac zabaw. Sytuacja dobrze nam rodzicom znana :) A na placu – konflikty na tle dzielenia się zabawkami w piasku i inne sytuacje bliskie naszym dzieciom i nam. Zachęcam do lektury. W „Basi i słodyczach” bohaterka, wielki słodyczowy łasuch i wielbicielka żelków odkrywa, że niektórzy traktują cukier jak truciznę, inni są na słodycze uczuleni, a także, że dorośli lubią się słodkościami pocieszać w trudnych chwilach. I co najważniejsze, Basia przekonuje się, że można się łakociami tak przejeść, że nie ma się już ochoty nawet na ukochanego małego lizaczka. Polecam tę lekturę dla małych amatorów słodyczy i nie tylko.
Książeczki o Basi to bardzo ciekawa, rodzima alternatywa dla zagranicznych serii książeczek o problemach maluchów. Są naprawdę porządnie wydane (twarda oprawa) i mają przystępną cenę. Polecam! Sądzę, że polubicie Basię i jej codzienne, jakże nam bliskie perypetie.

„Basia i …”, Zofia Stanecka, Marianna Oklejak, wyd. Egmont

„Przysmaki Maksa” Katarzyna Zychla, il. Agnieszka Filipowska

Maks to sympatyczny, mały hipopotamek, bohater serii książeczek „Świat Maksa”. Pisałam już o nim wcześniej ("Przygody Maksa"). Tym razem, z trzech króciutkich historyjek dowiemy się, jakie są ulubione smakołyki Maksa, przeczytamy śmieszną historyjkę z prażoną kukurydzą w roli głównej, a także poznamy wiele nazw owoców, także tych bardziej egzotycznych. Opowiadania są przepięknie, kolorowo zilustrowane. Także niektóre ważne słowa są wyróżnione kolorową czcionką – bardzo ciekawy pomysł :) Całość tworzy bajeczny, cieszący oko efekt, który sprawia, że z chęcią do lektury powracamy i uśmiechamy się szeroko już na sam widok równie ładnej okładki. Bardzo lubimy Maksa :) Za piękne ilustracje, za ciekawe, zaskakujące historie, za humor i optymizm, bijące z każdego opowiadania i za to, że ta niewielka książeczka przekazuje dziecku bardzo interesujące, edukacyjne treści. Przygody Hipcia w sprytny, ciekawy sposób uczą o otaczającym świecie. Prosto, zrozumiale dla dziecka mówią o uczuciach i emocjach towarzyszących maluchom na co dzień. Maks to bardzo fajny książeczkowy bohater, a jego perypetie i rozterki podbijają serca wielu przedszkolaków i ich rodziców :) Seria o Maksie to także doskonała propozycja dla początkujących czytelników, a to za sprawą dużej czcionki, prostych zdań i krótkich rozdziałów. Polecam :)




„Przysmaki Maksa” Katarzyna Zychla, il. Agnieszka Filipowska, wyd. Skrzat 2013

„Spacer” Łukasz Łęcki

O tej książeczce czytałam już jakiś czas temu w Internecie i już wtedy zwróciła moją uwagę. Tydzień temu trafiła do moich rąk i mnie oczarowała. „Spacer” to wierszowana opowieść o spacerze sześciu czarnych żuczków, które spotykają na tęczy siódmego towarzysza- też żuka.  Jak się zakończy ten ich spacer po tęczy? Tego nie napiszę, powiem tylko, że zakończenie jest ciekawe i na pewno spodoba się dzieciom. Urocze, kolażowe ilustracje wykonała Marta Liszka. Bajeczka z pewnością zachwyci przedszkolaki, a nawet młodsze dzieci. „Spacer” jest pięknie wydany i ma interesującą formę książki-harmonijki, a twarde strony sprawią, że będzie odporny na małe łapki dziecka. Ja sama z przyjemnością oglądam tę lekturę i polecam ją, bo warto mieć taką wartościową pozycję w dziecięcym księgozbiorze :)


„Spacer” Łukasz Łęcki, wyd. Czerwony Konik 2012


Zaginione cukierki” Claire Gaudriot

Jak wiadomo, dzieci uwielbiają słodycze. Tak samo siostrzyczki, Majka i Oliwka – bohaterki książeczki z serii Mała wróżka Amelka pt. Zaginione cukierki. Pewnego dnia, dziewczynki orientują się, że ze słoika z łakociami systematycznie znikają cukierki. Przeszukują cały dom, od piwnic po strych, jednak bez skutku. Postanawiają zwrócić się o pomoc do małej, sprytnej wróżki Amelki i jej wiernego pomocnika Gucia. Amelka rozpoczyna śledztwo, a jego wynik zaskoczy wszystkich… Zaginione cukierki to ciekawa, ślicznie zilustrowana historyjka dla przedszkolaków, nie tylko dziewczynek. Choć cała seria wygląda różowo-cukierkowo, polubią ją też chłopcy. Mój synek zaśmiewał się z opowiadania i zabawnych zaklęć Amelki.
Historię zaginionych łakoci opowiada Natalia Usenko, znana pisarka i autorka książek dla dzieci. Zaginione cukierki i całą serię o sympatycznej, małej wróżce wydaje wyd. Papilon. Mnie się ta książeczka bardzo spodobała, zwłaszcza urocze ilustracje. Polecam!

„Zaginione cukierki” Claire Gaudriot, wyd. Papilon

Akademia detektywa Pozytywki. Zeszyt trzylatka z il. Piotra Rychela

Mówi się, że dzieci w domu się nudzą. Niekoniecznie musi to być prawdą! :) Kiedy w ruch idą gry, układanki, puzzle, nożyczki, kredki z łatwością można odgonić nudę. U nas od jakiegoś czasu panuje szał na wszelkie książeczki za zadaniami dla maluchów. Synek uwielbia zadania z łączeniem kropek, dorysowywaniem czegoś, kolorowaniem i liczeniem. Ja z kolei lubię, żeby tego typu publikacja była przygotowana z sensem, żeby zadania były różnorodne i twórcze. Zwracam też dużą uwagę na szatę graficzną. Nasze wspólne oczekiwania spełnia Akademia detektywa Pozytywki: Zeszyt trzylatka z ilustracjami Piotra Rychela. Tak, to ten detektyw Pozytywka :) – postać stworzona przez Grzegorza Kasdepkę. Dostępne są też: Zeszyt dwulatka, Zeszyt czterolatka i Zeszyt pięciolatka. Zeszyty z serii Akademia detektywa Pozytywki wydawane są przez Naszą Księgarnię. W środku znajdują się 4 rodzaje zadań, oznaczone czterema różnymi ikonkami. Zadania oznaczone ikonką Narysuj to rysowanie, łączenie kropek i kolorowanie, ćwiczące sprawność manualną dziecka. Pod zadaniami oznaczonymi Pomyśl kryją się ćwiczenia rozwijające zdolności poznawcze dziecka – poznawanie świata, stosunków przestrzennych i cech przedmiotów. Pod ikoną Porównaj znajdziemy ćwiczenia rozwijające spostrzegawczość i zmysł obserwacji i wreszcie zadania matematyczne, kryjące się pod ikoną Policz.
Całość jest świetnie zilustrowana przez Piora Rychela. Polecam, bo jest to naprawdę ciekawa i wartościowa pozycja w morzu dostępnych na półkach księgarskich zeszytów zadań dla przedszkolaków :)

Akademia detektywa Pozytywki. Zeszyt trzylatka z il. Piotra Rychela, Nasza Księgarnia 2010