wtorek, 8 października 2013

„Yeti” Eva Susso, Benjamin Chaud

Zeszłej zimy  była to  wyczekiwana przeze mnie z niecierpliwością od Targów Książki w Krakowie, czyli od października, nowość szwedzko-francuskiego  duetu pisarsko-ilustratorskiego. Zainteresowani tematem literatury dziecięcej, pewnie znają ten duet z książeczek p.t. „Binta tańczy”, „Babo chce” i „Lalo gra na bębnie”. „Yeti”, bo o tej książeczce zamierzam napisać, urzekł mnie właśnie świetnymi ilustracjami i zabawnym, ciepłym tekstem. Zakamarki znów wydały bardzo ciekawą lekturę dla naszych małych czytelników. „Yeti” jest ładnie wydaną książeczką obrazkową z niezbyt dużą ilością tekstu (dosłownie parę linijek na stronę). Myślę, że w sam raz się nada dla dzieci trzyletnich i nieco starszych. „Yeti ” opowiada o dwóch braciach, Mati i Uno, którzy w pewien zimowy dzień spotykają w lesie sympatycznego Yeti. Co z tego wyniknie, nie będę zdradzać, ale historia ani przez chwilę nie jest straszna, wręcz przeciwnie – jest sympatyczna i naprawdę ciepła, mimo że akcja się dzieje w zimowy, śnieżny dzień. Kwestie wypowiadane przez Yeti, mówiącego w swoim języku, takie jak „yecik, plecik, piruecik” albo „mniami mlask, kot leci pleci” wywołują u mojego trzylatka salwy perlistego śmiechu i są często wypowiadane w czasie późniejszych zabaw. Zresztą, mnie też ten język Yeti rozbawił. Między innymi dlatego kupiliśmy synkowi tę książeczkę,ponieważ Mały uwielbia takie gry słowne i wszelkie słowne, zabawnie brzmiące dziwolągi :) . Styl ilustracji podobny jak w „Bincie…”, „Babo…”, czy „Lalo…”, bo przecież rysowane przez tego samego młodego francuskiego rysownika Benjamina Chaud. Obrazki są pełne kolorów, energetyczne, naprawdę ładne. Mnie osobiście bardzo się podobają, mojemu dziecku też  :)
Polecam tę książeczkę na długie i ciemne zimowe popołudnia. Myślę, że będzie świetnym prezentem  dla przedszkolaka, zarówno chłopca, jak i dziewczynki.

„Yeti” Eva Susso, Benjamin Chaud, Zakamarki 2012

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz